Ciezkieczasykhorinisrp


#1 2012-06-07 16:08:23

Marcus

Head Admin

Zarejestrowany: 2012-06-04
Posty: 9
Punktów :   

Kroniki Khorinis

Dzień 1[zwykła, czysta kartka]
Nareszcie..dotarłem do jakiejś wyspy, od tubylców dowiedziałem się, że nazywa się ona Khorinis.Tutejsi ludzie byli bardzo mili, przyjęli mnie do siebie jak brata.Na wyspie nie była odkryta jej cześć , ponieważ krążyły plotki, a może i legendy o stworze Morsko-lądowym, który był wielki niczym dwie gospody.Pewnego dnia wyruszyłem tam z moim przyjacielem, o którym nie wspomniałem...nazywał się Trankor.Był doskonałym wojownikiem i przyjacielem, to on mnie znalazł w dziczy i zaprowadził do gospody, która była "domem' wszystkich ludzi..wracając.Wyruszyliśmy przedzierając się przez gęstwiny.Po 2 godzinach dotarliśmy do dziwnego miejsca i jak do tego doszliśmy, to miejsce to było prawdziwe normalne, niestety opuszczone miasto.Trankor rzekł.:"Marcusie, jesteśmy w miejscu, które będzie nasze..odbudujemy je i osiedlimy"odparłem mu na to  uśmiechem.Po kilku tygodniach ciężkiej pracy udało nam się wszytko naprawić, odbudować i ożywić.Niestety, zły los nie chciał aby do końca było tak dobrze.Trankor wszedł jeszcze po drabinie i dobijał ostatnie gwoździe.Za mocno uderzył i kawałek drewna wbił mu się w oko..zajęczał, potknął się i spadł uderzając głową o kamienne podłoże.Ja i kilka osób podbiegliśmy i z przerażeniem zawołaliśmy "Trankor" .Niestety umarł od razu, nie zdążyłem się z nim pożegnać, wtem jakaś kobieta ujrzała ptaka, był to kruk, nagle fioletowe kolory pulsowały wokół niego i kruk przemienił się w starego człowieka z długą ciemną szatą i siwą brodą.Rzekł do mnie:"Twój przyjaciel odszedł bo Beliar go  nienawidził,  nienawidził go za to, że był tak oddany w wierze Innosowi"po czym rozpłynął się w ciemnej mgle.Zapytałem tę samą kobietę, co to jest ten Innos i Beliar?Opowiedziała mi o bogach Innosie, Adanosie i Beliarze. Zrozumiałem wszystko i postanowiłem, że wypędzę z tego świata każdego sługę Beliara.


Lord Marcus     
Król Khorinis

Offline

 

#2 2012-06-07 16:20:48

Marcus

Head Admin

Zarejestrowany: 2012-06-04
Posty: 9
Punktów :   

Re: Kroniki Khorinis

Dzień drugi[zwykła, zżółkła kartka]
Trankor został pochowany w grobowcu wyrytym w górze, nieopodal gospody. Miasto nazwaliśmy Khorinis, od nazwy wyspy.Ludzie przenieśli się do miasta, farm i klasztoru, który powstał w tym czasie co miasto.Każdy jednak wiedział, że ktoś tym miastem musiał panować twardą ręką dla opryszków i łagodnie obywateli.Ludzie,w tym ja zebraliśmy się w głownej części miasta,które nazywa się "górne"ponieważ znajduje się w najwyższym punkcie miasta.Najstarsi ludzie wśród nas podjęli się wybrania króla czy inaczej lorda, namiestnika.Do chętnych zgłosiło się trzynastu mężnych bywalców, wśród których byłem ja.Po długich oględzinach "starsi" wybrali władcę, a o to ich słowa"Nowym władcą powinien być człowiek, który unosi się honorem potrafi oddać życie za przyjaciół, potrafi walczyć i oczywiście mieć jakieś zdolności specjalne, więc po długich obradach wybraliśmy pioniera tego miasta, nowym królem zostaje Marcus, który od dziś będzie zwany Lordem Marcusem"po tych słowach serce stanęło mi jak wtedy, gdy widziałem umierającego Trankora.Podziękowałem starszyźnie i wygłosiłem mowę...

Ostatnio edytowany przez Marcus (2012-06-09 16:49:31)


Lord Marcus     
Król Khorinis

Offline

 

#3 2012-06-07 16:34:13

Marcus

Head Admin

Zarejestrowany: 2012-06-04
Posty: 9
Punktów :   

Re: Kroniki Khorinis

Dzień trzeci...Bitwa[kartka splamiona krwią bandytów]
Po dwóch dniach od mojego panowania, zorganizowałem straż królewską.To był strzał w 10! Dzięki genialnym wojownikom, obywatele nauczyli się władać mieczem, a większość ich dołączyła do straży.Po trzech tygodniach miasta, złączyłem siły z innymi wsypami po to, aby zdobyć pożywienie dla całego miasta.Statki handlowe przypływały do nas co dwa tygodnie, a ludzie, którzy byli odpowiedzialni za rozrywkę mieszkańców co tydzień.Na szczęście nasze wyspy było blisko osadzone, jakieś 30 mil morskich.Miasto się rozwijało, co na złość przyciągnęło bandytów.Pewnej nocy 14 bandytów zaatakowało miasto od strony koszar, naszego miejsca treningowego. W straży było nas 10, więc mieli przewagę liczebną, lecz nie bojową.Walka trwała godzinę i kilkanaście minut.Straciliśmy dwóch dobrych ludzi.Obywatele przestraszeni zaczęli trenować. i coraz więcej osób dołączało do straży...

Ostatnio edytowany przez Reaper (2012-06-07 16:34:50)


Lord Marcus     
Król Khorinis

Offline

 

#4 2012-06-07 16:49:57

Marcus

Head Admin

Zarejestrowany: 2012-06-04
Posty: 9
Punktów :   

Re: Kroniki Khorinis

Dzień 61(większość kartek została wyrwana)[kartka lekko nasiąknięta wodą]
Miasto od wielu, wielu dni miało się świetnie.Jednak to były najgorsze momenty miasta.Przebrzydli orkowie, stali się tak zuchwali, że zaczęli wyniszczać naszą wyspę, lecz nie udało im się to.Najpierw orkowie zaatakowali farmy, które należały do rządcy ziemskiego Onara.Najemnicy szybko ich przepędzili, pod władaniem nowego już dowódcy zwanego Dymek. Jego poprzednik, Reaper zginął w walce z orkami nieopodal Trelis. Dymek wraz ze swoimi generałami, Zariunem i SheerGharem z łatwością przepędzili orków, niestety orkowie nie zaprzestali wojny i ruszyli na miasto! Oddziały strażników i paladynów dzielnie się broniły przed atakami coraz to większych oddziałów orków.Byłem już na skraju porażki, leżałem na ziemi, a po mnie biegały hordy wroga. Niespodziewanie z pomocą przyszedł, a w zasadzie przyjechał na ich oswojonym TROLLU, generał SheerGhaar. Zmietli orkowe oddziały, a ludzi miasta zostałem ja i trzech stażników.Kilka dni po wojnie, spotkałem się z SheerGhaarem i podziękowałem mu za pomoc w krytycznej chwili. Rozmawiałiśmy kilka godzin i pewnej chwili zobaczyłem w nim przyjaciela, przypomniał mi się Trankor i łzy spłynęły mi po twarzy, szybko je otarłem i uścisnąłem dłoń nowego przyjaciela...


Lord Marcus     
Król Khorinis

Offline

 

#5 2012-06-09 11:39:46

Marcus

Head Admin

Zarejestrowany: 2012-06-04
Posty: 9
Punktów :   

Re: Kroniki Khorinis

Dzień 64(zwykła, kolorowa kartka)
Wkrótce po tym, jak zdobyłem nowego przyjaciela, 1 z jego ludzi "dowiedział" się o orkowym obozie.Z tą wiadomością prędko przyszedł do mnie SheerGhaar i powiedział, abyśmy się przygotowali.Jednak nie miałem takiego zamiaru, jako iż wiedzieliśmy gdzie znajduje się obóz wroga, postanowiłem zaatakować oddział wielu, wielu orków.Generał SheerGhaar zebrał swoje jednostki na farmię i wyruszyli do miasta.Zjednoczyliśmy siły, jednak było nas bardzo mało, bo zaledwie 93, a orków było około 350, byliśmy skazani na niepowodzenie.Ostatnie modlitwy, ostatnie treningi i wyruszyliśmy...wyruszyliśmy z imieniem Innosa na ustach. przy czym sławiąc jego potęgę.Po 40 minutach marszu dotarliśmy, orkowie nie byli na to przygotowani. Żeby dopiąć wszystko na ostatni guzik, rycerz Asperin wyruszył na zwiad.Czekaliśmy na niego 30 minut, ale nie wracał i w głowie miałem najczarniejsze myśli, przed sobą zpbaczyłem obraz czarnego maga, którego ujrzałem przy śmierci...<na kartkę spadają łzy>więc nie czekając ani chwili dłużej, przeprowadziliśmy atak. Wszyscy w koło wołali: "Za króla" , "Za lorda", a ja zakrzyknąłem:"Za Asperina"Walka długo trwała, a my nie mogliśmy znaleźć naszego wspaniałego rycerza, wtem ja i jeden z najemników zwany jeemanem zauważyliśmy jasknię.Natychmiastowym skinieniem głowy wszedliśmy do niej. W jednym z korytarzy leżał "zaginiony", na szczęście nic mu nie było, obok nie go stał szaman orków, z którym szybko rozprawił się najemnik.Obudziliśmy Asperina i wyszliśmy z jaskini. Na zewnątrz nie został żaden orki chwała Innosowi, że nie straciliśmy zbyt wielu wojsk. Zobaczywszy ciała mych ludzi, ukląkłem i poprosiłem Innosa, aby ulitował się nad ich duszami.Wreszcie wrócilśmy do "domu"...

Ostatnio edytowany przez Marcus (2012-06-09 11:40:07)


Lord Marcus     
Król Khorinis

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.starwarsworld.pun.pl www.realitygaming.pun.pl www.clanwars.pun.pl www.msg.pun.pl www.metaurus.pun.pl